Nieznana rodzina Artura Pietrasa czyli...opinie i recenzje

"Wesele" 2004r.
reżyseria Wojciech Smarzowski
scenariusz Wojciech Smarzowski
zdjęcia Andrzej Szulkowski
muzyka Tymon Tymański
czas trwania: 109 min.

Film ten w pełni zasługuje na miano prawdziwego dramatu życiowego. Wielbiciele "różnego rodzaju skandalików" znajdą w tym filmie wiele smacznych "kąsków" zaczynając od zwykłego pijaństwa tak popularnego w naszym kochanym narodzie poprzez różnego rodzaju zdrady i przekręty a kończąc na nakłonieniu pana młodego do żeniaczki w zamian za samochód gdyż panna młoda nosi nie jego dziecko (to się nazywa biznes Rolling Eyes

). A najgorsze jest to że reżyser nie opisuje zjawisk zaczerpnietych z jakiegoś kosmosu lecz niestety opisuje wady naszego kochanego społeczeństwa i robi to niezwykle trafnie i niejednokrotnie w barwny i zabawny sposób. Jest tp kolejny polski film zadający kłam stwierdzeniu wielu niedowiarków że w Polsce nie da sie zrobić dobrego filmu.

Moja ocena 8/10

Ale żeby nie było tak cukierkowo pora żeby jakiemuś filmowi przez to i reżyserowi sie oberwało Very Happy

. A niestety będzie to dotyczyło reżysera "władcy pierścienia"

"King Kong" 2005r.
reżyseria Peter Jackson
scenariusz Fran Walsh , Peter Jackson
zdjęcia Andrew Lesnie , Derek Whipple
muzyka James Newton Howard , Mel Wesson
czas trwania: 187min.

No i oto powstał kolejny film który postawił na efekty specjalne. Znowu to samo ....eh. Jakto to często bywa przy takich przedsiewzięciach poza efektami w tym filmie nie mogłem niestety(a bardzo lubie historię o tej wielkiej małpie) sie doszukać czegoś więcej. Film w pewnym stopniu przykuł moją uwage na jakieś 25 min choć słowo "przykuł" jest troche na wyrost to i tak stanowi to niewyobrażalny pułap dla pewnego filmu opisanego przeze mnie wcześniej...Po w miarę ciekawych 25 min. film zamienia sie w wielką krucjatę naszego wielkiego i megasilnego goryla w której przychodzi mu sie zmierzyć z różnymi stworami zaczynając na dinożaurze a kończąc.... no właśnie sam nawet nie wiem co to było. Pan Peter Jackson może sobie pogratulować bo tak spartolić zakończenie, które w dotatku miał na tacy gdyż wszyscy pamietamy jak king kong porywa śliczną niewiastę wdrapuje się na ogromy gmach by niestety z wielkim hukiem z niego spaść. Zamiast nim film ratować niestety reżyser nim nokautuje własny film, który i tak był już tego bliski. Nawet nie będe tego opisywał bo jeszcze nie potrzebnie się zdenerwuje. Tak się cieszyłem jak ten film wchodził na ekrany kin a niestety teraz żałuje że kiedykolwiek powstał. A goryl świetny, tylko co z tego Sad

Moja ocena 3/10

Świetne recenzje. Myśle ze o wiele bardziej obiektywne niż poprzednie.

Co do Wesela, to ja dałbym 9/10. Mimo iż to dramat, to śmiałem się miejscami jak przy dobrej komedii. Widzę pewien związek tego filmu z Weselem Wyspiańskiego gdyż tam też w groteskowy sposób przedstawiono nasze polskie grzechy (z pijaństwem na czele).

Szkoda Petera Jacksona, bo po "Władcy" (który tez był zaopatrzony w efekty specjalne) oczekiwania były duże. No cóż, Jackson lepszego filmu jak słynna seria o Hobbitach chyba już nie zrobi.

Trudno czasem zachowac obiektywizm jak widzisz na ekranie coś co nawet filmu nie przypomina

" Królowa" 2006r.
reżyseria Stephen Frears
scenariusz Peter Morgan
zdjęcia Affonso Beato
czas trwania: 103 min.

Niestety moja osoba nie wpasuje sie ogólny zachwyt nad tym filmem a o pianiu na sam widok to juz wogóle nie ma mowy. Na mój gust to reżyser najpierw wymyślił tytuł a później nie wiedział co z nim zrobić i kiepsciutko to wyszło. A wyszedł jeden wielki panegiryk na cześć księżnej Daiany i walące strasznie propagandą wysławianie kochnego wspaniałego i naj pana Tonego Blaira. Ale jakoś to wszystko musi się odnosić do tytułu więc pokazana jest reakcja rodziny królewskiej na śmierć księżnej. Czym tu się zachwycać to naprawde nie wiem. Rola Helen Miren świetna sam się na tym złapałem że pomyślałem podczas filmu k....a ale s..a. Ale oprócz tego to bez rewelacji.

Moja ocena 4,5/10

Chciałbym teraz opisać film na którym byłem nie dawno w kinie i czynię to gdyż film zrobił na mnie duże wrażenie a więc do dzieła Very Happy

"Cztery noce z Anną" Polska, Francja 2008r.
reżyseria Jerzy Skolimowski
scenariusz Jerzy Skolimowski , Ewa Piaskowska
zdjęcia Adam Sikora
muzyka Michał Lorenc
czas trwania: 101 min.

Film opowiada historie Leona Okrasy mieszkającego z babką co tu dużo mówić na jakimś zadupiu (Artur Steranko) pracownika spalarni odpadów medycznych zakochanego obsesyjnie w pielęgniarce Annie (Kinga Preis). Będąc nieślubnym dzieckiem wychowanym przez niepełnosprawną babkę intelektem nie grzeszac mając zdziwaczały trochę charakter i kompleksy można powiedzieć że jest ciekawym głownym bohaterem. Ponieważ nie ma śmiałości śledzi codziennie swoją ukochaną a nawet posuwa się do włamywania do jej mieszkania by móc na nią popatrzeć czy...pomalować jej paznokcie. Jedni powiedzą popaprany człowiek inni bedą mu współczuć jedno można na pewno stwierdzić złym człowiekiem on nie jest. Film klimatyczny nastrojowy a jednocześnie mocny i wyrazisty z budującą napięcie muzyką oraz z genialną kreacją Artura Steranki
Moja ocena 9/10

Rysiu, a wiesz co to przecinki?

Ja wiem Ja wiem! Takie słowa np Ku**a albo Ja Pi*****e. Very Happy

Spróbuj przeczytać recenzję Ryszarda bez przecinków, na jednym wydechu Very Happy

Nie da sie tego przeczytać na jednym wydechu Very Happy

Rysiek, chyba chce nasz wszystkich wykończyć Very Happy

Według mnie kropki to wystarczajaca interpunkcja Wink

a poza tym esencja jest przesłanie Wink

Nawet recenzje nowe sie nie pojawiaja?